1. ''Marker'' - fragment

Ptaki krążyły ponad budynkami, krzycząc głośno w wilgotnym powietrzu. Zataczały pętle wokół gigantycznej anteny na dachu, służącej podobno sieci komórkowej, ale ludzie różnie o niej mówili. Ostatnio jednak rzadko podnosili głowy, więc przestali gadać i się martwić. Pory roku zachodziły jedna na drugą, żadna się nie kończyła, wciąż trwała martwa jesień. Czarne drzewa, już bez liści, stały nieruchomo w sztywnym, gęstym poranku.
Chłopiec obudził się tego dnia wcześnie, być może z powodu krzyczących ptaków, i spojrzał przez okno na bure, płaskie niebo. Przypomniał sobie, że był to dzień jego urodzin, musi więc wydarzyć się coś znaczącego. Skończył szesnaście lat, od dzisiaj jest dorosły, podejmie wiążące decyzje, odgadnie coś ważnego. Ptaki jednak krzyczały krążąc i nie mógł się skupić. Wyciągnął ramię i przesunął nim w powietrzu, uruchomiła się telewizja na szklanej ścianie. Przesuwał palcami w powietrzu, popychając obrazy, należące do kolejnych programów. Było ich zbyt wiele, by przeglądać je ręcznie, telewizor sam się więc nastawił na oglądane najczęściej, ale i tak nie dałby rady nawet przelecieć wzrokiem przez wszystkie.
Nagle zaciekawiła go pewna wiadomość.
- Ostatnim odkryciem jest tak zwany marker - rzekł uczony w studio telewizyjnym. - Nazywamy tak pewien odcinek genu, dotychczas uważany za całkowicie zbędny. - Tu uczony wskazał palcem na pętlę, powiększoną do wielkich rozmiarów. - Ten właśnie mikroskopijny fragment wydziela światło.
-Czy wiemy, jaką funkcję pełni ten tajemniczy rodzaj promieniowania? - przerwała mu dziennikarka prowadząca wywiad.
-Mamy pewne teorie - zaczął uczony.
-Nic konkretnego - znowu przerwała natrętna kobieta.
-Zbyt wiele raczej, wiemy jednak, że nie we wszystkich organizmach występuje ów energetyczny marker.
-Sprawdź więc, czy świecisz. - Zakończyła dowcipem dziennikarka, gdyż taka była moda.

Czas trwania

Opowiadanie, jest zapisane w formacie mp3, który można odsłuchać na dowolnym urządzeniu. Całkowity czas trwania audiobooka wynosi 27 minut. Audiobook zawiera jedno opowiadanie p.t. ''Marker'', zapisane w jakości 320kbps. rozmiar 65MB.

Posłuchaj Demo


Audiobook ''Marker'' tylko 4.99 PLN!


Nowoczesne społeczeństwo potrafi się zabezpieczyć przed niebezpiecznymi osobnikami. Nic ci nie grozi, ale raczej poddaj się badaniom, aby sprawdzić, czy masz we krwi marker, oznaczający, że jesteś skłonny do agresji. Rozlepione duże ogłoszenia, a badania przeprowadzają tuż obok. Przed laboratorium odpowiedz na pytania ankiety: "Czy lubisz dręczyć zwierzęta". Dwaj chłopcy, o twarzach zasłoniętych kapturami, wybuchają śmiechem zamiast odpowiedzi. Gdzie zniknęła dziewczyna, która tańczyła jak cheerliderka? Jeden z chłopców miał przy pasku kajdanki. Tylko Bern traktował sprawy poważnie, chciał poznać swoje skłonności, by je skorygować. Poddał swą krew analizie.
Jakie remedium na fatalny marker ma społeczeństwo i kto zarobi na jego powszechnym aplikowaniu osobom zagrożonym? Czy jesteśmy absolutnie pewni, że izolowano właściwą osobę i czy zgłoszą się na badania kobiety w ciąży? A jeżeli testy będą obowiązkowe?
Wobec nieudolności służby zdrowia i bezwzględnych działań koncernów farmaceutycznych, dbających o swoje dochody, groźba straszliwej pomyłki i nikczemnego oszustwa jest całkowicie realna.

2. ''Arbajt'' - fragment

-Co za łobuzy! – wykrzyknęła Yanka, przeglądając wiadomości.
Z wściekłością uniosła rękę sponad tabletu leżącego, na kolanach. Zgięła palce, by pochwycić złodziei, nie bacząc na ich wirtualne istnienie. Pochyliła się w stronę sąsiada. Tanaka siedział nieruchomo niby posążek Buddy. Oburzona brakiem jego reakcji, otworzyła usta, by mu wytknąć obojętność.
-Nie krzycz na cały samolot, bo przestraszysz pasażerów – syknął.
Nawet nie skłonił ku niej głowy. Demonstrował, że nie ma powodu do paniki. Yanka wybucha, nie bacząc na innych, jest emocjonalna. Pobyt w Tokio nauczy ją wewnętrznej kontroli, już on tego przypilnuje. Nie przyniesie mu wstydu w miejscu publicznym.
„Ma rację, westchnęła, kilku zdenerwowanych pasażerów to potencjalne niebezpieczeństwo dla wszystkich”.
-Ukradli napis! –powiedziała gniewnie, ale cicho.
-To warte wzmianki w necie? – Choć Tanaka się zdziwił, jego twarz pozostała bez wyrazu. -Popatrz. – Wskazała palcem fotografię.
-Arbajt. – Przeczytawszy połowę napisu, skrzywił wargi w uśmiechu.
-Czytaj dalej – nalegała.
-Czy wiesz, w jakim znaczeniu używamy tego słowa w Japonii? – zapytał.
-Zamiast odpowiedzieć, dokończyła czytać. „Macht frei”.
-Arbajt to nielubiana praca z konieczności. – Dumnie podniósł brodę.
-I to mówi Japończyk!
-Pomoc ojcu w sklepie w zamian za wyliczone pieniądze na utrzymanie to właśnie arbajt. Praca, która jest upokorzeniem, a zapłata za nią cudzą łaską.
-Rozumiesz więc perfidię tego hasła. – Wskazywała je uparcie. Wreszcie zerknął z ukosa na odpiłowane wsporniki i wygięte litery.
-Wisiały ponad bramą w Auschwitz. – Zarysowała jej kształt w powietrzu, obracając nadgarstkiem. - Hitlerowcy zbudowali tam konzetrationlager podczas okupacji. Do obozu przywożono ludzi wagonami, służącymi do transportu zwierząt. Na rampie, szczując psami, ponaglano do wysiadania. Gromadami przechodzili pod napisem „Praca czyni cię wolnym”. W ten sposób Niemcy okłamywali świat, pokazując, że przywożą robotników do obozu pracy.

Czas trwania

Opowiadanie, jest zapisane w formacie mp3, który można odsłuchać na dowolnym urządzeniu. Całkowity czas trwania audiobooka wynosi 50 minut. Audiobook zawiera jedno opowiadanie , zapisane w jakości 320kbps. rozmiar 120MB.

Posłuchaj Demo

Audiobook ''Arbajt'' tylko 4.99 PLN!


Opowiadanie to napisałam pod wpływem nagłego impulsu. Zauważyłam bowiem, że świat zmierza wprost do płacenia nam dużych pieniędzy. Super, prawda? Ale za to zabiera nam radość, możliwości rozwoju i wewnętrzne zadowolenie. Bohaterka opowiadania, Yanka zarabia niezłe pieniądze, ale czy będzie miała siłę rzucić tę robotę i zająć się tym, co kocha?
Czy chcielibyście harować za kasę, nienawidząc pracy, którą wykonujecie? Powiecie "Ale nie mam wyboru". Przeczytajcie "Arbajt".
To niemieckie słowo jest używane w Japonii przez młodych ludzi. W Polsce kojarzy się z pewnym strasznym napisem. "Taki los narodu" - myśli bohaterka opowiadania, Yanka, lecąc samolotem do Tokio i spoglądając na przerażający lód Syberii. Przypomina sobie polskich zesłańców. Pędzeni wśród mrozu i zamieci, umierali, ale kilku spośród nich stworzyło wielkie dzieła i zostali odznaczeni medalami przez cara. Jak to więc właściwie było? Polacy cierpieli, a może i Rosjanie umierali tysiącami na Syberii, co więcej - również i Japończycy złożyli tam swoje kości. To wielkie odkrycie, czy rozumiemy jego znaczenie?
Amerykańscy żołnierze zginęli w Pearl Harbour, ale starsza Japonka pamięta szpital, gdzie leczono rannego brata i wzrusza się, widząc jego odznaczenie wojenne za walkę z wrogiem w obronie ojczyzny. Jak ma to potraktować Polka? Dwie strony, dwie racje, dwie prawdy. Czy któraś jest lepsza? Opowiadanie pokazuje wydarzenia z dwu stron, czytelnik ma wybrać tę słuszną, ale czy taka w ogóle jest?
W stolicy Japonii Yanka bierze udział w nadzwyczajnym show w telewizji. Odkrywa, kim jest i jakie ma możliwości. Dziwne, paranormalne moce włączają się w życie bohaterki. Jacy są Japończycy? Może jeden z nich popełni harakiri, lecz czy w naszych czasach to się zdarza? "Czy nasze cierpienie jest naprawdę w najlepszym gatunku?" - bohaterka znajduje odpowiedź w drodze powrotnej do Europy. Los narodów splata się w jeden straszny węzeł. Polacy, Rosjanie, Japończycy - i przerażająca Syberia, ponad którą możemy teraz przelecieć i odgadnąć, jakie skrywa tajemnice i na jakie pytania odpowiada.