Zapakować w pudełko

Z Emma Popik : Oficjalna strona gdanskiej autorki ksiazek SF
Wersja z dnia 19:08, 9 kwi 2012 autorstwa EmmaPopik (dyskusja | edycje) (Utworzył nową stronę „ Czy umiesz sobie wyobrazić, że kiedyś zwierzęta żyły w stanie dzikim? Nie. Stali tuż przy zagrodzie, lecz nie dotykali poręczy, przynajmniej kobieta. Ba...”)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do: nawigacja, szukaj



Czy umiesz sobie wyobrazić, że kiedyś zwierzęta żyły w stanie dzikim? Nie. Stali tuż przy zagrodzie, lecz nie dotykali poręczy, przynajmniej kobieta. Bała się i brzydziła, bo taką naukę wpoiła jej matka, babka i szkoła. Mężczyzna skierował wskazujący palec na zwierzęta uwięzione w zagrodzie i uczynił obszerny ruch ramieniem, obejmujący terytorium Stacji, a może nawet cały świat. Chyba rozumiesz, jakie to dobrodziejstwo dla ludzkości. A dla mnie? Dla mojego syna? Podniosła ku mężczyźnie bladą twarz, o cienkiej skórze, której nie wolno było dotknąć. Przybyła tu w akcie desperacji i rozpaczy. Szukała ratunku dla siebie i jeszcze bardziej dla swego syna, który był w stanie krytycznym. Na jego skórze krew nie zasychała. No - zawahał się i nadął policzki - jasne, że tak. Pomożesz mi? Jak będziesz grzeczna. Oczy wielkie jak u sowy obróciła na niego ze zdziwieniem. Mężczyzna roześmiał się krótko. Nie rozumiesz tego. To kolokwializm. Będę grzeczna. Zrobię wszystko, co mi każesz. Po to tu przyszłam. Znowu wydał z siebie krótki odgłos, śmiech skrywający prawdziwe pragnienie. Od czego zaczniemy? - zapytała. Rozglądnęła się po zagrodzie. Wzrok jej padł na poręcz, gdyż był to najbliżej umieszczony przedmiot. Zacisnęła usta, utwierdzając się w postanowieniu i wyciągnęła rękę, by dotknąć poręczy. Dłoń zatrzymała się ponad drewnianą żerdzią. Drżała, poruszały się palce szeroko rozstawione. Wyrobiła w sobie ten nawyk, by zapobiegać dotykaniu się grożącemu zdarciem naskórka. Mężczyzna pochwycił jej przedramię i szybko popchnął w dół. Palce dłoni kobiety dotknęły drewna. Zaśmiał się znowu. - Śmiało! Wypowiedział to słowo głośno i z przesadną wesołością. Wiedział, że ryzykuje. Mogła przecież obrócić się na pięcie i odejść, by zawiadomić Urząd o bezprawnym dotykaniu. Po chwilowym szoku, odzyskała panowanie nad sobą. "Dotknął mnie dla mojego dobra", usprawiedliwiła w myślach ten kryminalny postępek.

Poczuła, że powierzchnia poręczy była w dotyku nadzwyczajnie gładka. Było tak dlatego, że drewno odarto z kory. Kobieta w akcie odwagi i desperacji zmusiła się, by przesunąć ręką wzdłuż poręczy. Odważyła się zrobić to gołą dłonią. Dziwne - powiedziała - niemniej jednak, przyjemne. Pierwszy raz dotykasz naturalnego produktu przyrody? Tak. Niezwykłe uczucie. - Bohatersko pogłaskała ciało drąga. - To drewno jest nieżywe, jednak nie odczuwa się tego jako śmierci. To naturalny stan hibernacji. Czyżbyście potrafili wywoływać go doświadczalnie? O, gdybyś zobaczyła Kopułę! Mężczyzna wspierając się łokciem o ogrodzenie, wskazał ruchem głowy. Kobieta odwróciła się i nawet się nieco przechyliła, podążając wzrokiem we wskazanym kierunku. Pokaż! Tam! Wzbudzał jej ciekawość. Wiedział, że konstrukcja wyglądał jak pagórek, a z tego miejsca nie można jej dojrzeć. A gdzie jest, gdzie?

Popatrz! 

Przysunął się do kobiety, ujął pod brodę i podnosił jej głowę ku sobie. Kobieta odchyliła się wstecz. Taki odruch. Wyuczony przez kontakty społeczne w Megalopolis. Szybko opuścił ręce. W Kopule mogłabyś zobaczyć procesy czuciowe odbywające się nadal w ciele stałym drewna. - Mówił dużo, by zatrzeć poprzednie wrażenie. Jak długo trwają?- zapytała z podziwem i przestrachem. Praktycznie są nieskończone. Robiono badania na trocinach. I co? Też? Kiwnął twierdząco głową. Nigdy bym nie pomyślała, że życie biologiczne jest takie mocne! Po raz pierwszy opuściłaś aglomerację? Chyba i ostatni - rzekła unosząc rękę do ust, by wyssać drobinkę krwi z otarcia naskórka. Masz to, niestety? - raczej stwierdził, niż zapytał. I mój syn w znacznie większym stopniu. - Odjęła dłoń od ust, lecz krew się sączyła, niezasychając.- UBO. Utrwalony Brak Odporności - rzekł, patrząc ponad jej głową. Nieuleczalna choroba, mająca ruchome cechy hemofilii i AIDS oraz kilku innych poważnych przypadłości, zależnie od segmentu zaatakowanego genu. Na szczęście udało się nam wyeliminować choroby odzwierzęce. W jaki sposób? - zapytała zaciekawiona.