Wrzuć pięć centów: Różnice pomiędzy wersjami
(Nie pokazano 3 wersji utworzonych przez jednego użytkownika) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
[[plik:wrzuc piec centow.pdf]] | [[plik:wrzuc piec centow.pdf]] | ||
− | [[plik:wrzuc piec centow autograf.gif]] | + | [[plik:wrzuc piec centow autograf.gif|thumb]] |
+ | |||
+ | ''Autograf nr 1 (41) Styczeń-Luty 1998, zamieścił opowiadanie pt. "Wrzuć pięć centów". Jest to historia podróży i poszukiwania nieistniejącej Ziemi przez dziwne osoby - byty, może półmaterialne, z których jedna pragnie się upewnić, że jest człowiekiem. Istoty podejrzewają, że istniała cywilizacja i kultura, mają w swej pamięci strzępy obyczajów, opinii, poglądów, ale nie wiedzą, czy ich informacje są prawdziwe. Szukając odpowiedzi przechodzą przez most, na którym stoi postać zbudowana tylko z kości, trzymająca kosę. Człowiek nie rozumie, kim ona jest i co symbolizuje. Jakie więc ma szanse, by zrozumieć, kim on sam naprawdę jest i czy istnieje realnie, i nie zniknie w skrzynce ze szczeliną, na której wisi napis: "Wrzuć pięć centów". | ||
+ | |||
+ | '''Wrzuć pięć centów''' | ||
Jechali powoli, rozglądając się, chociaż im się spieszyło, ale wiedzieli, że jest to | Jechali powoli, rozglądając się, chociaż im się spieszyło, ale wiedzieli, że jest to |
Aktualna wersja na dzień 19:33, 15 cze 2014
Autograf nr 1 (41) Styczeń-Luty 1998, zamieścił opowiadanie pt. "Wrzuć pięć centów". Jest to historia podróży i poszukiwania nieistniejącej Ziemi przez dziwne osoby - byty, może półmaterialne, z których jedna pragnie się upewnić, że jest człowiekiem. Istoty podejrzewają, że istniała cywilizacja i kultura, mają w swej pamięci strzępy obyczajów, opinii, poglądów, ale nie wiedzą, czy ich informacje są prawdziwe. Szukając odpowiedzi przechodzą przez most, na którym stoi postać zbudowana tylko z kości, trzymająca kosę. Człowiek nie rozumie, kim ona jest i co symbolizuje. Jakie więc ma szanse, by zrozumieć, kim on sam naprawdę jest i czy istnieje realnie, i nie zniknie w skrzynce ze szczeliną, na której wisi napis: "Wrzuć pięć centów".
Wrzuć pięć centów
Jechali powoli, rozglądając się, chociaż im się spieszyło, ale wiedzieli, że jest to najlepszy sposób dotarcia do celu. Ziemia znajdowała się wszędzie, a nie mogli jej odnaleźć, choć o to właśnie im chodziło. Rosła metalowa trawa i uginała się, skrzypiąc pod kopytami ich koni, tak je przynajmniej nazywali.
- Co to jest? - zapytał pierwszy z mędrców.
Mech porastał jego policzki, miejscami stwardniał i się wykruszał, więc uważali go za starego.
Drugi wytężył wzrok. W każdym oku widniały po dwie, zielone tęczówki i dwie źrenice, dlatego uważali go za wszechwidzącego.
- Nazwę to miastem - wtrącił trzeci.
Odznaczał się wysokim wzrostem i jasną skórą, która wydawała się na wpół przejrzysta, a jego wewnętrzne ciało oplatała sieć niebieskich żył. Wykrzywił blade usta, spoglądając z pogardą ponad głowami towarzyszy.
- Jacyś barwni ludzie w widmie tęczy - dodał.